Lądowanie na planecie

akwarela Silvia Pelissero
akwarela Silvia Pelissero

Rzucić wszystko i zostawić rodziców

Wyjechać na inna planetę

Wsiąść w prom kosmiczny i wylądować gdzieś

Na odległej ziemi utkanej z marzeń, skąd kartki nie dochodzą

Osiedlić się tam i zaplatać dzieciom warkocze

Strzelać z łuku i uprawiać truskawki

Może warto wykupić bilet w nieznane

Mieć odwagę porzucić rodzinny dom

W którym człowiek był sierotą

 

Wzięłam więc na zimno jak mi radził ktoś kiedyś

Kto widzenie świata i ludzi miał wyśmienite

Weź ich na zimno, ciepło przy sobie zachowaj

Nie oddawaj energii czy miłości

Ludzi tego nie nauczysz

Zachowaj dla siebie

Usiądź blisko ziemi dotykaj jej bosą stopą

Wąchaj kwiaty i głaszcz kota

Twarz wystaw ku słońcu

I wyprostuj plecy

Nie zrywaj muchomora

Nie niszcz go, niech rośnie

Wygląda ładnie, taka jego rola

Przejdź obok, nie pochylaj się ku niemu

Uczuć nikogo nie nauczysz

Łatwo powiedzieć trudniej zrezygnować  marzeń o bliskich

Dlatego pozostajemy ludzmi gdy z marzeń sny tkamy

Wznosimy się jednak jak balon na wietrze

Unosimy gdy nic łącząca nas ze snami zerwana zostanie

Tak radzi obyczaj i zasady fizyki

Kwantowej czy kosmicznej

Lub zdrowy egoizm

Poszybować na inna planetę skąd kartki nie dochodzą

Zobaczyć ziemię z oddali i pomachać chusteczką białą

Otrzeć łzy tęsknoty za życiem co się nie spełniło

I rozpocząć nowe na nowej planecie

Nie ma sklepiku z kartkami

A nawet gdyby był

Nikt ich nie czeka

I ilekroć zakładam strój listonosza

Drzwi zatrzaśnięte i kartka na nich

Tu listy nie dochodzą

I nie dlatego że ich nie czekamy

Lecz może dlatego że czytać nie potrafimy

Że ich nie znamy, smaku nie czujemy, wzrok nam odebrali

Jedyne wytłumaczenie

Nie ślepca więc wina że wszystkie zmysły zagubił

W tym powonienia i słuchu i smaku, czucia miłości

Pięć zmysłów ma człowiek nim nauczy się miłości

Szósty zmysł to rodzina może zatem więc astralna

Szóstym zmysłem zobaczona

Na planecie o nazwie nie ziemia