Uganiając się za przeszłością, za rozgrzebywaniem, żegnaniem, wybaczaniem, pokazywaniem, nauczaniem i roztrząsaniem dawnych spraw tracimy energię na teraźniejszość a przyszłość budujemy na bazie przeszłości ciągnąć ja jak smród po gaciach i budując dziwną energią czegoś co już dawno powinno odejść. Nie można żyć ciągle odcinając liny przeszłości, bo zabieramy ją z sobą w podróż do przyszłości, Raz odcięta lina i nie odwracasz się wstecz. Nucisz melodię przyszłości, może być to ta sama melodia lecz ma być melodią tylko czasu który nadchodzi. Z przeszłością jest jak z jaskinią Platona. Siedząc w mroku, obijając si o ściany swojej jaźni nie potrafisz wyjść ku słońcu, nie dając sobie prawa na zobaczenie światła, życia innego, które można wieść. Jeżeli całe życie nosisz siatki bez pomocy sąsiada przyzwyczajony do roli w które wpadamy, trudno mam siatki zostawić i zobaczyć co się będzie działo. Jeszcze trudniej, jeżeli te siatki rzeczywiście sąsiad za nas weźmie, i co tu zrobić z wolnymi rękoma ? Nowa rola, nowe życie. Można w końcu zacząć się nim cieszyć, pozostawiając innym być może spełnienie ich marzeń w postaci noszenia naszych siatek. Podaj komuś wędkę i daj się zaprosić na rybę ma inny wydźwięk niż łowienie ryb samemu i karmienie innych. Kot miał ulubione miejsce na szafie, wskakiwał na nią najpierw robiąc przystanek na komodzie. Na komodzie leżały jakieś przedmioty, kot nie miał miejsca na rozbieg, przymierzał się do skoku lecz ilość rzeczy na komodzie nie pozwalała mu. Zdjęłam rzeczy i w odruchu wsadziłam kota na komodę. Zeskoczył z niej i uciekł.
– odebrałaś mu męskość – odparł Kovu.