” Hallo, no czy konie mnie słyszą ? ” Podobno człowiek powinien rozwijać w sobie siedem talentów, jak siedem czakr w człowieku, wszak jest ich więcej, chyba nawet dwanaście, więc pomnożone talenty, nierozwinięte w człowieku prowadzą do udręki jego duszy. Załóżmy, że kobieta spełnia się w roli domowej gospodyni i matki. Wówczas nie ma ochoty na realizację swoich talentów na innych płaszczyznach. Nie ma nawet na to czasu. Człowiek renesansu jak ten biedny uczeń w szkole znał się na wszystkim i niczym zarazem. Jeśli rozpoznamy swoje talenty lecz skupimy się tylko na tym czym żyje nasza dusza, wówczas można mówić o szczęściu. Kto zliczy moje realizacje ? galeria Vilin & Art., kilka wystaw, jarmarki artystyczne, bożonarodzeniowy, śpiewa tańczy i prasuje…na całe szczęście Alicja Bogacka przyniosła mi kiedyś Anioła. …..zaczęłam pisać, i tutaj znowu pojawia się dylemat, wiersze, opowiadania, eseje, myśli wszelakie, powieści, a może jednak bajki. Wiecie ile miałam kont na FB ? powieśc Nueve, powieść Paryżanka, bajki Leszczynowe opowieści, wynurzenia na Vilin znaczy czarodziejski, Vilin & Art. galeria, oczy psa czyli pamiętnik psa, i wszystko ogarniałam, łącznie z ogrodem, psami kotami aż ciśnie mi się na usta moja oda do garów. Niech ktoś mi kupi zmywarkę…tylko czy wówczas oda do garów by powstała ? Winnica i alpaki zatem muszą poczekać na kolejne moje wcielenie, ponieważ jednak postawiłam na Jowisza w V domu, gdzie moje dziecko ma Słońce w Wadze, która ma mnie równoważyć. a poniżej wspomniana oda do garów. Składam w całość drugą część trylogii. Mocno zastanawiam się nad tym, czy pierwszej nie puścić po prostu w odcinkach, czyta autor. Muszę to wszystko jakoś koniecznie usystematyzować, by totalny chaos nie powstał.
PS. i jak nie wierzyć tu astrologii, podobno dziś jest Księżyc w Strzelcu, więc nosi mnie wszędzie.
***
Oda do garów
Smród unosił się wszędzie
Opadła gadzina zabiła wszelki blask
Nie płaczcie nade mną przechodni goście
Nie lękam się łez żaru piekieł poznać czas
Mucha brzęczy najedzona sowicie
Wyśmienite potrawy ułożone w jej smak
W lesie życia tętni jeszcze skowycie
Czy zdołam jednak porzucić mroku mak
Rosnący nieopodal jak nadzieja utkana z potu łez
Nie odbieraj mi mych jagód
Na mnie wszak nie szkoda łez
Ulubionych grani bogów wzywających
Wstań i powstań
Czarna ziemia pod stopami
….. no dalej dokończę jutro, na okoliczność mycia garów
1 czerwca 2019 r.
PS. zdjęcie z zasobów internetu.