W jednej z książek Manuela Gretkowska spuentowała kobiecość, czysta woda ze dwa litry i ramiona ukochanego, nic więcej. I to jest sedno. Niestety by kobiecość mogła sobie poradzić z różnymi trudnymi tematami w życiu, zapewne zależne jest to od drogi jaką dusza wybrała na to wcielenie, by szybciej dojść do tzw oświecenia czyli raju za życia, moja nadświadomość, której świadomość nie mogła pojąć ubarwiała tematy trudne, i przerabiała je na swoją modłę. Stąd ta powieść pierwsza, którą napisałam, ubarwiłam ją o różne historie ludzkie, przemyciłam kilka własnych emocji, choć czy bym chciała by tak wyglądała moja czysta woda i ramiona mojego osobistego ukochanego ? Nigdy w życiu, to tylko rodzaj leczenia świadomości, by poradzić sobie z czymś. Gdyby nie tamte dosyć trudne tematy dla świadomości, dla bardziej wrażliwych potrafią odciskać piętno na ciele, osoby wysoko sensoryczne tak niestety mają, ale też nie chorują, gdyż ból zadany po prostu wyskakuje i zostaje tylko rana, to zapewne moje pisanie sprowadziłoby się do tego, że pisałabym zwyczajne romanse, powieści obyczajowe, jakieś fantazy. Dlatego w drugiej części, którą mozolnie piszę, ubarwiłam życie kobiety w jej własny ogród.
Lecz wiekuiste pytanie, czy jeśli raz wyjdziesz z ogrodu, który mozolnie pielisz, a możesz mieć po prostu rajskie kwiaty bez pielenia, kawałek dalej, to czy wrócisz do tych bratków, które choć urocze, to niestety zdradziłaś je poniekąd, oglądając inne rajskie ogrody. Wiem, to głupie, ale mam tak wysoką sensorykę, że czuję się okropnie, że czasem muszę pożegnać urocze bratki, niebieskookie, bo tak swawoliły, i wypychały mnie do rajskich kwiatów, że teraz sama głupio się z tym czuję. Ot kobieca kobiecość. Wrażliwe kobiety złapią falę, wszak tylko wrażliwe pojmą co poeta ma na myśli.