W odpowiedzi na twój list
* * *
Usłyszałam tylko nuty
Ten fortepian w tle i zdjęcie czarno-białe
Nie szukałam a znalazłam w chwili zwątpienia kolejnego
Gdy ze snu wyrwać się chciałam
Przyszpilona tylko zadaniem które Bóg mi chyba zostawił
Umierałam tyle razy jakbyś pisał o mnie wtedy
A jednak do mnie.
I szukałam zapomnienia w liczbach i matematyce
Sensu istnienia, muzyczny podkład i głos
Wyrwał mnie ze mnie i zatracenia
Więc znałam Ciebie ze słyszenia
Tak widać miałeś dać mi nadzieję
Symbol mojego wieku gdy Ty odszedłeś
Piszę więc powieść co zwie się Nueve
Ty hiszpańskiego przekładałeś wiersze
Czy wyprawili Ci pogrzeb taki katolicki ?
Polański wybrałeś ? wszak za tą ojczyzną tak bardzo tęskniłeś.
Ja tego lata hostię przyjmowałam
Więc droga Twej słabości a może bycia mężczyzną
Któremu łatwiej porzucić nadzieje i nie miał dla kogo żyć
A kobieta puch marny musi
Ty szedłeś ja siedzę może pójść powinnam
A na pewno dziś wstać
Lecz dokąd zapytam, byłam tam gdzie Ty byłeś
To takie proste zatopić się w klawiszach i odpłynąć w nieznane
Nie było przyjaciela, który by dłoń podał ?
Nie było
Pozostali piszą wiersze układają piosenki
Światy nasze wczoraj zaszły gdy ja duszę oddałam
Światu temu co zielony i słoneczna ma Hiszpania
Najpierw usłyszałam piano łaciński zwrot mnie zachwycił
Śmierci skosztować nie chciałeś czy po prostu na wspak napisane
Co każdy zagubiony tak czyni
Umierałam wiele razy jak Ty wtedy
Wiem dlaczego to z miłości, braku jej a może smaku
Co odbiera życie nasze listem swoim do mnie jakby
I do wielu co polegli dałeś więcej mi nadziei
Więc ta śmierć nie była przypadkowa
Może promyk posłałeś ostatni
Wszak śmierci nie chciałeś a żyć nie potrafiłeś
Dlatego tę siłę całą otrzymałam
W roku leszczyny zapamiętałam wszystko
Fortepian w tle bym odnalazła ten wiersz
Był Twoim ostatnim kto tytuł nadał mu ?
Swoim odejściem oddałeś mi siłę
Kobieta mocniejsza tak pomyślałeś
Silniejsza będzie, będzie miała dla kogo żyć
I tak się stało bo tylko już dla niej
Zadanie nie jest łatwe, śmierć taka prosta
Gdy pokonasz lęk i utulisz się zmęczeniem
Zapomnieniem i tęsknotą za dotykiem za miłością
Za radością i nadzieją
Za uśmiechem i za wiatrem
Za ptakami i za lasem
Za oceanem i morzem bezkresnym
Dotyku
Pozostawiłeś nas żołnierzy
Dałeś mi tarczę i łuk latem
Wybrałam wszak życie śmierć musi poczekać
Umierałam
Za mą niewinność i winę
Którą moją nigdy nie była
Za ludzką podłość i ratowanie świata
Nie odejdę więc do Pana
Póki mam dla kogo żyć
Długość zapisu twych słów dla mnie
Pięć i pięć i znowu ten kod
Obłęd mi dany tak znany mi wiesz
Kryjemy my wszyscy w uśmiechu lub morzu łez
Szydercze słowa goszczą dzisiaj wszędzie
Idealiści odeszli w nieznane
My rycerze znajdziemy uspokojenie na planecie naszej zielonej
Wiem jak Ty ale i wiem co ja
Nie odejdę w nieznane
Boli strasznie każda cząstka ciała niekochanego
Dlatego głos nie słowo napisane
By chociaż on był nadzieją
Otworzyłam klatki wrota
Dusza samotna od chwili narodzin
Lecz nie do śmierci
Bo takich jak my zapewne jest wielu
Nie wiem jak oni ale ja żyć będę
I nie ulęknę się i nie poddam
Samotna być może
Przemieniona lecz za życia
Nie żyłeś w moich czasach
Gdzie wielu z nas w Internecie zamiast wypić herbatę
Spojrzeć sobie w oczy bez szyderstwa i bez złości
Bez lęku i trwogi
Żyć samotnie nie mogąc umrzeć
Trwała jest miłość i trwała tęsknota
Absurd totalny stworzony przez nas samych
Wszak nie cała umarłam
Snem jest to życie a może we śnie żyjemy
Im dłużej o tym myślę tym bardziej chcę stąd uciec
Nie ma dokąd, bo nadzieja raz odebrana na stałą tutaj
Jak mrówka w pocie czoła w trybikach systemu
Wyjść ku słońcu gdy stoi w zenicie
To wtedy woła nas życie
Nie potrafiłam jak Ty kochać już miłością ziemską
Twoja śmierć dała mi odwagę
By żyć dla siebie
Bo życie boli bardzo, każdego dnia skorupa coraz silniejsza
By nie płakać już więcej zamknęłam się szczelnie
Lecz wyjść muszę do świata bo zadanie mam tutaj
Chciałam zbawiać świat cały i potrafić w nim żyć
Umierałam trzy razy by nauczyć się siebie
Chciałeś od wszelkiego złego ludzi wszystkich uratować
I świat cały i tak się też stało bo zbawiłeś tym mnie
A jeśli jedna dusza to wiele
Będę twoim światem byś odkupienie od Boga tym dostał
A gdy przyjdą po mnie nie lękam się już śmierci
Walczyć będę do końca bo o wiele trudniej jest tutaj żyć
– podpisano pozostała