Mroczna tajemnica zakryła moje serce
Mogłeś okryć mnie kołderką
Z puchu delikatności we mnie
Zadecydowałeś za mnie
By odebrać mi nadzieję
na lepszy kobiety los
Nie stałam się harpią
Nigdy nią nie będę
Pozostanę sobą
W świecie mojego Jowisza
Tam mnie szukaj
Nigdy wśród ludzi
Stamtąd pisać będę
Nie władasz moimi cieniami
Spuściłam Lwy
Strzegą mojego królestwa
Nie pokona nic ani nikt
Zasłony mojej nocy
Gwiazdy zamarły bojąc się mojej ciemności
Świecą struchlałe
By rozjaśnić mi dzień
Mogłeś jednym ruchem dłoni
Lewej czy prawej
A jakie to ma znaczenie
Mogłeś ocalić mnie
Pokonałam demony sama
Teraz się mnie boją
Chcesz zranić mnie obojętnością ?
Oddam potrójnie
Zapomnij, że istniałam,
Lżej Ci będzie żyć
Jedna duszyczka odeszła na zawsze
Nie podniesiesz mnie już
Nie władasz moich puchem
Dla Ciebie ciążył będzie jak kamień Saturna
Ptasie pióra zamieniłam na róży kolce
Tylko dla Ciebie.