Początek…i postaram się nie przynudzać.

* * * if you find your soul you will find your love * * *

 

Pierwszy wpis powstał wiosną 2015 roku.  Szumnie nazwałam Happy Losar w drewnianej Kozie. Spieszę wyjaśnić, rok 2015 był rokiem drewnianej Kozy,  rokiem twórczym dla artystów wszelkiej maści. Wtedy też powstało najwięcej moich myśli zebranych, wpisów na forach,  kłótni w necie,  kilka wierszy, przemyślenia, analizy, fragmenty książki, listy miłosne i żałosne. Jeżeli robisz coś rób to dobrze to moja maksyma życiowa, aż do chwili, gdy dopadła mnie proza życia i moje ideały mogłam sobie w kieszeń schować. Jak to było ? Emocji zbyt wiele by opisać w jednym poście,  powstały więc ich dziesiątki.

Gdybym malowała, pokazałabym to obrazami, ponieważ nie potrafię postaram się przekupić moją córkę, by narysowała coś dla mnie.
Jak ukazać światu chaos w mojej głowie tak aby nikt nie odebrał mi władzy rodzicielskiej ? Było grubo. Będzie to opowieść, w trzech odsłonach. Wpisy które z jakiś powodów nie nadają się do powieści zamieszczę tutaj, jako moje wprawki  na pianinie.
Czasem ciasto pieczone po raz pierwszy wychodzi najlepiej a czasem nie, lecz zagrać Mozarta Taniec Turecki bez żmudnego ćwiczenia gam, któż potrafi ?
Czy książka ma być taką grą na fortepianie ? Nie wiem czy mi wyjdzie, może bardziej wprawki mi pisane. Muzycy wiedzą, że matematycy grają świetnie gamy, zaliczają je na 24 punkty na egzaminie, gorzej wychodzi im klasyka sonatin.
Mam umysł analityczny, ścisły i jak się okazało dosyć bujną wyobraźnię, która musiała ulec metaforycznemu zapisowi.
Aby więc nie przynudzać, chcę zagrać na fortepianie, schody do nieba, które mają być moją drogą ku dorosłości, lub zwyczajnie transformacją. Moje wprawki być może przyciężkie, lecz widocznie taki był czas. Jeszcze nie wiem jaki tytuł ma mieć powieść, mam kilka pomysłów.  Zycie jest podróżą,  Nueve znaczy droga, a może sen nocy letniej w błękitnej sukience ?
W uszach dźwięczą mi słowa :  „nie mów nikomu”. Nikomu więc nie powiem, może sama się dowiem niebawem, wydaje mi się, że nie będzie to jednak tak szybkie.  Moje wprawki będą też pojawiały się w powieści. Zamysł jest taki by wyszła masala, jak na prawdziwy chaos przystało .

„Początkiem literatury jest po prostu miłosna korespondencja, bo   jeśli ktoś wytrzyma z jej pisaniem, (…) jeśli zakochanym wzrokiem będzie potrafił rozejrzeć się wokół i dostrzec te wszystkie warstwy i pokłady ludzkiego życia, wtedy staje się poetą. Ten początek mamy wspólny, ponieważ wszyscy zakochani  są  genialni” – Mistrz Hrabal

Strumień świadomości …

życie to pasmo spodziewanych zbiegów okoliczności oraz spraw wydających się od nas niezależnymi. Nie odkryłam zasady czy płynąć z prądem czy pod prąd, żałować rozlanego mleka czy cieszyć się, że kot je zliże.

Te jak i inne kosmiczne pytania o moim wszechświecie, który niefortunnie ulokował się w moim brzuchu, a który to pechowo odbieram bardzo sensorycznie, pozwoliły mi prawie zwariować. Czasami wstając rano zastanawiam się, czy ja już nie jestem po tamtej stronie dnia, po tamtej stronie cienia?

Dlatego piszę.

Są to moje podróże, małe i duże, głównie w głąb siebie jak i przeciwko mnie.

Odkrywam 6 i 7 zmysł. Kot wykarmiony strzykawką dostał kocyk na stół, indygo by mu było wygodnie i nie dreptał po klawiszach…

Od trzech lat, głęboko schowana w laptopie piszę, na skrawkach papieru, w komórce, na paragonach.

To trzeci blog artystyczno, poetycko, psychologiczno, filozoficzno, podróżniczy z ciekawostkami o świecie myśli uczuć i emocji kobiety, by zarazem wyjść z tunelu własnej delikatności.

H A P P Y    L O S A R w drewnianej kozie…ups, H A P P Y   L O S A R w ognistej małpie!

dnia 12 czerwca 2016
* * *
pozdrawiam serdecznie
Dorota Olpeter
dorota@olpeter.pl
https://www.youtube.com/watch?v=M_kTSBqQkME
https://www.youtube.com/watch?v=bMbHObk4Hgc
https://www.youtube.com/watch?v=tCXeYq6KYZc