Pierwszy wpis powstał wiosną 2015 roku. Szumnie nazwałam Happy Losar w drewnianej Kozie. Spieszę wyjaśnić, rok 2015 był rokiem drewnianej Kozy, rokiem twórczym dla artystów wszelkiej maści. Wtedy też powstało najwięcej moich myśli zebranych, wpisów na forach, kłótni w necie, kilka wierszy, przemyślenia, analizy, fragmenty książki, listy miłosne i żałosne. Jeżeli robisz coś rób to dobrze to moja maksyma życiowa, aż do chwili, gdy dopadła mnie proza życia i moje ideały mogłam sobie w kieszeń schować. Jak to było ? Emocji zbyt wiele by opisać w jednym poście, powstały więc ich dziesiątki.
„Początkiem literatury jest po prostu miłosna korespondencja, bo jeśli ktoś wytrzyma z jej pisaniem, (…) jeśli zakochanym wzrokiem będzie potrafił rozejrzeć się wokół i dostrzec te wszystkie warstwy i pokłady ludzkiego życia, wtedy staje się poetą. Ten początek mamy wspólny, ponieważ wszyscy zakochani są genialni” – Mistrz Hrabal
Strumień świadomości …
życie to pasmo spodziewanych zbiegów okoliczności oraz spraw wydających się od nas niezależnymi. Nie odkryłam zasady czy płynąć z prądem czy pod prąd, żałować rozlanego mleka czy cieszyć się, że kot je zliże.
Te jak i inne kosmiczne pytania o moim wszechświecie, który niefortunnie ulokował się w moim brzuchu, a który to pechowo odbieram bardzo sensorycznie, pozwoliły mi prawie zwariować. Czasami wstając rano zastanawiam się, czy ja już nie jestem po tamtej stronie dnia, po tamtej stronie cienia?
Dlatego piszę.
Są to moje podróże, małe i duże, głównie w głąb siebie jak i przeciwko mnie.
Odkrywam 6 i 7 zmysł. Kot wykarmiony strzykawką dostał kocyk na stół, indygo by mu było wygodnie i nie dreptał po klawiszach…
Od trzech lat, głęboko schowana w laptopie piszę, na skrawkach papieru, w komórce, na paragonach.
To trzeci blog artystyczno, poetycko, psychologiczno, filozoficzno, podróżniczy z ciekawostkami o świecie myśli uczuć i emocji kobiety, by zarazem wyjść z tunelu własnej delikatności.
H A P P Y L O S A R w drewnianej kozie…ups, H A P P Y L O S A R w ognistej małpie!