jak powstaje romans – w odpowiedzi na Twój list

akwarela : Debra Cartwright
akwarela : Debra Cartwright

akwarela : Debra Cartwright

Szanowny Panie,

zapewniam, iż gdyby miał Pan lat 40 plus byłby to najgorętszy słowny romans tego lata. Do tego gdybym była kobietą zamężną i nieszczęśliwą w małżeństwie, to Pana wiek nie miałby dla mnie znaczenia.  Jest Pan jednak młody, bardzo młody. Pana słowa urzekły mnie, choć spotykam wiele osób ładnie piszących. w dowolnym momencie naszego życia odpowiednia konfiguracja słów na nas działa. Czyjeś słowa ujęte w czar, natrafiają na właściwy grunt, raz podlane zakwitają.  Bo konkretna ziemia oczekuje konkretnego nasienia.  Wtedy ulegamy urokowi tego co wykiełkuje, i tak powstaje magia w czystej postaci. Proszę sobie wyobrazić nasz nagle rozpoczynający się płomienny romans, słowny. Nawet spotkamy się kilka razy, nie jesteśmy niczym zobligowani, rodzi się między nami coś gorącego, powiedzmy, że to co Pan pisze o sobie ma przełożenie w rzeczywistości u mnie to samo. Z jakiegoś powodu nie możemy z sobą być…okazuje się, że jedno z nas ma żonę,  męża, lub mówimy sobie o tym od razu, nie czujemy tej namiętności w domu, bo się wypaliła, bo jej nie było, bo nie nauczyliśmy się jej, bo nie dotarliśmy do naszych zakamarków.  Od czego rozpoczyna się nasza namiętność i w jakim momencie ? Flirtujemy, czy od razu ? Jedno z nas może kiedyś było onieśmielone, przerobiło swoją porcję małej dziewczynki czy małego chłopca,  nie zagubiło się w gąszczu wulgarności tego świata, nadal jest idealistą.  Rozmowa nasza trwa,  bo nie jesteśmy niczym ograniczeni. Pana ujęło moje zdanie, wypowiedziane spontanicznie, bez skrępowania, bez bólu przeszłości mojej, bez wstydu. Tak wstyd to idealne słowo by zobrazować jak rodzi się namiętność, rodzi się ona gdy nie masz poczucia wstydu. Pana dojrzałość o której Pan pisze z czego się zrodziła ? Była od zawsze czy została nabyta, może miał Pan tyle szczęścia, iż nie zaznał w życiu wstydu, więc ta dojrzałość ujrzała swoje piękno bez skrępowania w wieku odpowiednim dla niej.

Jesteśmy więc parą idealna,  idealny romans, podgrzewamy atmosferę czy idziemy w kierunku porozumienia dusz ?

Zależy.

Jeżeli ma Pan żonę, wówczas nieśmiało przyjaźnimy się z sobą,  wymieniamy płyty, ulubione kolory, zakochujemy się w sobie w tydzień.  Żona nie ma świadomości, trwamy jednak przy niej, bo pies, bo kot, bo dzieci, jeżeli się zorientuje, i nie potrafi lub nie chce okazać Panu takiej namiętności, nie pisze rozpalonych słów, nie dobiera udając lub na serio odpowiednich frazesów…Właśnie, gdzie jest ta granica ?  Po drugiej stronie ekranu jest inna kobieta, która zaspokoi wszystkie nasze potrzeby, od emocjonalnych po te mentalne.  Tak rozpoczyna się romans, czasem skrywany. Pojawia się jednak w pewnym momencie znak stop, u jednej z osób, bo ….

Jeżeli połączy ich prawdziwa miłość, nic nie stanie im na przeszkodzie, by temu nie ulec. Gdy romansujemy po raz pierwszy wszystko jest ciekawe, nowe, ogromne emocje, jak mała dziewczynka w wielkim lesie.

Kim jest gracz po drugiej stronie ?

Idealistą czy sprytnym pokerzystą ?

Pisze z głębi serca czy ma kilka wyuczonych tekstów ?

Ten pierwszy list nic nam nie powie, drugi zapewne też nie, nawet jeżeli jestem małą nieśmiałą dziewczynką. Lecz drugi i trzeci mówi już wiele, a po kolejnym „romansie” dajemy się zwodzić lub pozwalamy by było nam przyjemnie ze świadomością tego, iż to może być tylko zwodzenie.  Słowem więc raczymy się. Pierwszy telefon, wtedy już wiemy kim jest osoba po drugiej stronie, czujemy jej głos, czy odbiera na naszej fali ? czy poczuliśmy ją dotykiem duszy ? czy weszła na nasz poziom ?

To się odczuwa od razu, przynajmniej ja tak mam, doskonale wiem kim jest ktoś po drugiej stronie i czy poczuję bluesa.  W jakim kierunku idzie romans ?  Zaspokajamy swoje potrzeby czy zakochujemy się ? w sobie w nim w grze słów, w naszych możliwościach flirtu, jak daleko się posuniemy ? i kto powie stop ?

Dojrzała kobieta odeśle miłego rozmówce do żony czy narzeczonej. Pokarze mu jak rozmawiać z kobietą, by poczuł się dobrze i tyle. Dba o siebie czy o niego ?

I tu pojawia się kalkulacja.

Jeżeli to tylko romans jakich wiele, chwilowy, tygodniowy, sekundowy, czy trwający w każdą niedzielę po kościele, nie ma znaczenia, to zawsze romans.  Ponieważ jestem już w takim wieku, że z pełną dojrzałością mogę napisać, iż każdy z nas na tej planecie potrzebuje dopieszczenia, tak słownego jak cielesnego, romans się rodzi, gdy nie mamy tego w domu lub gdy zwyczajnie się zakochamy, ot tak. Gorzej, jeżeli nieświadoma żona lub mąż są tuż za naszymi plecami a my z wypiekami na twarzy czytamy płomienne listy od M, nie raz samemu takie listy pisząc.  Jak się czuje kobieta / mężczyzna który o tych listach się dowiaduje, a jest naszym osobistym ?

Zapewne chujowo, bo chciałby być bohaterem tej poezji, zupa nie jest już gotowana w pięciu przemianach, czy wszyscy wiemy co ezoterycznie oznacza cyfra 5, jeśli nie wiemy, to dodam, że 5 oznacza w slangu magów : miłość, obfitość, sztuka, artyzm…tak więc nie dostaniemy już tej finezji smaku, jeżeli nasze listy do M.  czyta ktoś inny,  kto nie jest ich odbiorcą a ma być naszą kucharką.

Wie Pan co mnie swego czasu najbardziej wkurzyło ?  Pewien człowiek, który jak Mickiewicz Marie wybierał kobiety o moim imieniu, by jak to sam pięknie ujął, się nie popierdoliły w łóżku, gdy wiele lat potem w sms-ie do nowej romansowej użył słowa „kotik” wtedy wiedziałam, wypowiadane lata świetle do mnie, wtedy słowo to przestało mieć dla mnie znaczenie.

Ale nie o tym miałam pisać, lecz o tym jak rodzi się romans i kiedy w niego wchodzimy.

Kiedy powstaje zakochanie ? Chyba wtedy gdy nie ma ono nic wspólnego z ognistym romansem, lecz jest codziennością, zwyczajnością.

Romansowi mówimy nie jeżeli akurat nam nie pasuje lub wchodzimy w niego, gdy poczujemy to coś.  Zakochanie powstaje nagle, przynajmniej u mnie, ono jest albo go nie ma, to nie jest proces, i żadne podkręcanie atmosfery tutaj nie pomoże.  Nie potrafiłabym zakochać się w młodym chłopcu,  który całe życie ma jeszcze przed sobą, lecz w dojrzałym mężczyźnie,  którego życie odmierzają przypływy i odpływy.

Jest taki moment gdy mówimy stop, halo, o kurcze, ale wtopa, jaki on jest zajebisty, chcę go pożyczyć, na chwilę mogę ?

Głębokie zakochanie rodzi się we mnie, gdy po obu stronach jest równanie proste. Lubimy z sobą rozmawiać. Wtedy namiętność można przekazywać w delikatnych słowach, bez wzbudzania mocniejszych emocji. To takie lubienie się od razu.  Tyle ode mnie.

Miało być o namiętności gdy mąż nie widzi a skończyło się na zakochaniu.

Czym innym jest płomienny gorący flirt, ubrany w piękne słowa a czym innym zakochanie w delikatnej sukience. Osobiście poznałam wszystkie odsłony, lecz ta ostatnia wyjątkowo pasuje do mojej duszy. Puenta jest taka, że szukamy siebie, poszukując miłości, gdy odnajdziemy siebie, nasz skraj duszy, odnajdziemy pisanego nam drugiego człowieka, eliminując po drodze wielu graczy, lodołamaczy, z niektórymi przyjaźnić się lub będąc im wdzięcznym, za lekcje którą przy nich odkurzyliśmy za sterty brudu w nas, które pomógł nam posprzątać, za srebra które w nas wypolerował, za gorące kakao które nam podał, za dobre słowo, którym nas raczył.  Tak, każdego dnia można spotkać kogoś z kim nawiązuje się chwilowy flirt,  słowny, wzrokowy, emocjonalny.

Jeżeli po obu stronach jest znak równości wówczas chyba rodzi się miłość.

Miłość to coś, co się pojawia w najmniej nieoczekiwanym momencie, i nie ma nic wspólnego z emocjonalnym gorącym flirtem.

Gdy pojawi się po raz pierwszy wiem, że to właśnie on, potem drugi przypomni mi jak mam się czuć, ton głosu, to chyba zawsze jest głos. Na koniec trzeci, na trzy, bym nie miała już pewności, co mnie urzekło.  Urzekła mnie zwyczajność i codzienność, skromność i niepewność, autentyczność i ten lęk, że zobaczę zbyt wiele, że podejdę zbyt blisko, że wyjawi mi o sobie wszystko.  To spojrzenie bez słów zazwyczaj, lub słowem, jeżeli chcemy by było autentyczne …ach rozpisałam się a miałam zupełnie nie o tym.

https://www.youtube.com/watch?v=bzznzIXn0Ys