w duszach czytanie

Adam Papke, Morze Tyreńske, rok 2015 akwarela 56 x 76 cm

„Przecie, tak czy inaczej, nasze zachowania względem siebie to pasmo niezręczności. Dłubiemy sobie nawzajem w sercach, w oczach, w wątrobach, straszymy się, sprawdzamy, przewiercamy na wylot. Duchowa strona człowieka nie podlega żadnej ochronie. To aż śmieszne: na robienie zwykłych domięśniowych zastrzyków trzeba mieć specjalne pozwolenie, ale majstrować przy duszy ludzkiej może praktycznie każdy, kto zechce: ksiądz, agitator, kochanek, przechodzień. nikt.”
Agnieszka Osiecka „Czarna wiewiórka”

Co dziwniejsze, na majsterkowanie przy duszy drugiego człowieka wyrażamy tylko wówczas zgodę, gdy mamy w sobie zbyt mało odwagi, by na to nie pozwolić. Bo czy pewna siebie Madonna pozwoliłaby na majstrowanie przy niej ? nie sądzę. Pozwalamy, bo wierzymy, że tak jak zastrzyk tak to majstrowanie jest dla naszego dobra.  Gdyby było inaczej, gdybyśmy wiedzieli na sto procent, czy celem zastrzyku jest wyleczenie nas czy kolejna seria kolejnych zastrzyków, zapewne na majsterkowanie byśmy nigdy nie pozwolili.  Jeżeli nie wyrażę zgody na grzebanie w mojej duszy nie wyrażę też na inne sprawki dla mnie niemiłe. Odkryłam jednak złoty lek zapobiegawczy. Bycie miłym dla drugiego człowieka, sprawia, że dusza nasza nie podlega jego psychoanalizie. Nie analizuje nas, naszej smutnej twarzy, lecz nagle chce mieć nasz uśmiech na twarzy, i zaczyna analizować siebie jak to osiągnąć. Jedyny lek na dręczycieli naszej duszy to uśmiech do niej, do naszej własnej.